piątek, 25 lipca 2014

WAŻNE !!

Przepraszam Was bardzo ale kolejny rozdział ukaże sie za ok. 3 tygodnie, ponieważ wyjechałam na wakacja i mam duże problemy z internetem.  Jeśli tylko mi się uda to dodam go wcześniej. Trzymajcie się i badzcie cierpliwi. :*
Kocham Was bardzoooo /Mrs. Payne ;****

poniedziałek, 21 lipca 2014

Rozdział 4 - 'Cause you've been taking up my mind

Spojrzałam na bruneta. Na jego twarzy malowała się ciekawość.
Nie spuszczał ze mnie wzroku. Spuściłam głowę i wpatrywałam się w  dłonie. Zawsze miałam wszystko co chciałam, robiłam co chciałam, nikogo nie sluchałam, nic nie musiałam . A teraz musze się pytać o pozwolenie. Była to dla mnie nowa sytuacja i jakże krepujaca. Wiedziałam, że Liam chce dla mnie jak najlepiej. Czułam to, ale i tak bałam sie odpowiedzi. Bałam się odmowy. Westchnełam i ponownie spojrzałam na bruneta. Nadal siedział tej samej pozycji cały czas lustrując mnie wzrokiem. W końcu zdobyłam się na odwagę i zadałam pierwsze pytanie.
- Chciałam porozmawiać z Toba na temat tego jak mogę poruszać się po domu , w sensie, że czy mogę wychodzić z pokoju, wiem że jestem porwana ale... - chłopak przerwał mi - Mój dom jest do twojej dyspozycji, możesz w nim robić co chcesz tylko nie możesz z niego wychodzić bo Zayn zabiłby nas oboje. - powiedział i uśmiechnął się .
- Czyli , że.... - wydusiłam z siebie
- Możesz sobie swobodnie korzystać z wszystkiego co jest w domu, ale nie możesz z niego wychodzić - dokończył Liam i ponownie się usmiechnął.
- eemmm.. mogłabym zadzwonić do przyjaciółki strasznie się martwi,a poza tym musi powiadomić uczelnie, że mnie nie będzie. - powiedziałam i spóściłam wzrok  spowrotem na moje dłonie. Chłopak spojrzał na mnie badawczo - Nic jej nie powiem - dodałam szybko prawie szeptając.
- Naturalnie, że możesz. To zrozumiałe, że się martwi. A poza tym wiem, że kontaktowałaś się już z nią - powiedział z tryumfalnym uśmiechem na twarzy. Spojrzałam pytajaco ale nic nie powiedziałam.
- Mam jeszcze jedno pytanie - powiedziałam - dlaczego tak mi pomagasz? - Chłopak wstał i kucnął przy  mnie opierając się o moje kolana. Złapał mnie za dłonie i spojrzał w oczy. Matko jaki on jest przystojny... a te jego oczy..
- Leilla posłuchaj - powiedział. - Od kiedy zobaczyłem Cie tamtej nocy wiedziałem, że jest w tobie coś niezwykłego co nie pozwalało mi o tobie zapomnieć. Może to dziwne ale tak właśnie jest. Cały czas o tobie myślę, bo pochłonęłaś całe moje myśli. - powiedział to i wpił się w moje usta. Oddałam pocałunek. Jak on cudownie całował. Jego język delikatnie dotykał mojego. Oplotłam go nogami w pasie. Rękami delikatnie bawiłam się jego włosami. Jego ręce powędrowały na moją talie. Liam zaczął całować mnie po szyji dekoldzie, ramionach. Nie wiedzialam co mam ze sobą zrobić. Wiedziałam że to złe ale coś nie pozwalało mi przestać. Coś co mnie do niego ciągnęło. Chłopak znów wpił się w moje usta. Zaczełam go delikatnie muskać wargami. Najpierw po policzku później po uchu delikatnie przygryzając płatek. Powróciłam do jego ust tą samą drogą. Liam wziął mnie na ręce i zaniusł do sypialni cały czas całując. Położył mnie na łózku. Podciągnął moją koszulkę ale nie zdejmował jej. Zaczął delikatnie muskać mnie wargami po brzuchu, później zaczął dotykać mojego brzucha językiem co wywołalo u mnie śmiech bo mam okropne łaskotki. Chłopak spojrzał na mnie pytająco.
- Mam okropne łaskotki - powiedziałam śmiejac się. Liam uśmiechnął się i zaczął mnie łaslotać. Rzucałam sie po łóżku jak nienormalna prosząc go żeby przestał. W końcu brunet położył się obok mnie. Przytuliłam sie do jego trosu i zaczęłam rysować palcem po jego brzuchu, a Liam głaskał mnie jedną ręka po wewnętrznej stronie uda a drugą bawił sie kosmykiem moich włosów.
- Liam co teraz będzie ?- zapytałam spoglądając na bruneta.
-Teraz ...hmmm.. teraz.. too... już jesteś moja. - wpił się w moje usta. - I nie dam cie nikomu skrzywdzić. Obiecuje, że wyciągne Cie z tego gówna. - powiedział i pocałował mnie w czubek nosa - wtulułam się w niego jak mała dziewczynka. Nawet nie wiem kiedy zasnełam. Obudziłam się rano otulona jego zapachem. Liam jeszcze spał wiec postanowiłam zrobic śniadanie. Postawiłam na naleśniki z czekolada. Zeszłam na dół do kuchni analizując wszytko co się wczoraj wydarzyło. Czy Liam powiedział, że jestem jego. Czy to oznacza, że jesteśmy razem? Miałam straszny metlik w glowe ale podobała mi się ta opcja z byciem z Liamem. Zabrałam się za naleśniki. Wyjełam potrzebne skladniki i zajęła sie ich przyżądzaniem. Po upieczeniu ostatniego naleśnika zabrałam wszytko na górę. Liam jeszcze spał. Jak on słodko wyglądał. Postawiłam tacę na stoliku obok łóżka i pocałowałam chłopaka w policzek. Ten od razu sie obudził.
- Dzień dobry królewno ty juz na nogach ? - powiedział Liam przecierajac oczy.
-  Tak - usmiechnełam się - Zrobiłam śniadanie - powiedziałam i podałam mu talerz z naleśnikami. Chłopak wziął ode mnie swój talerz, a ja usiadłam obok niego. Jedliśmy naleśniki ciągle rozmawiając. Romawiało nam się cudownie. Jakbysmy znali się od lat. Przez chwile mogla zapomnieć o tym, że jestem porwana i cieszyć się jego ciepłem i uwaga. Od dawana tego potrzebowalam. Po śniadaniu poszłam się wykąpać a Liam miał pozmywac. Nalałam sobie gorącej wody do wanny i zdjełam z siebie ubranie. Weszłam do gorącej wody i odprężyłam sie. Woń olejków zapachowych i świec wypełniła lazienke. Wreszcie poczyłam się odprezona. Mogłam w spokoju po układać sobie w glowie wszystkie dotychczasowe wydarzenia. Skończyłam swoja kąpiel i wyszłam z wanny. Otuliłam ciało miekkiem ręcznikiem a włosy związałam w kiedbałego koczka. Oczy pomalowałam tuszem. Weszła do pokoju i załozylam jasne rurki i koazulek z logo AC/DC. Na nogi założyłam czarne vansy i zeszłam na dół. Z kuchni właśnie wyszedł Liam.
-Pieknie wygladasz- powiedział i pocałował mnie w skroń. - muszę wyjść na troche nie będziesz zła?  - zapytał
- nie ma sprawy, nie musisz ze mną cały czas siedzieć w końcu jestem porwana - zaśmiałam się a chłopak mi zawturował. Następnie pocalował mnie czule w usta i wyszedł z mieszkania. Ja udałam sie do salonu. Postanowiłam ze tu trochę posprzatam. Po 2 godzinach cały dom błyszczał. Po tym całym sprzataniu zrobiłam się trochę głodna wiec postanowiłam że zrobię sobie coś do jedzenia. Postawiłam na kanapki z szynka. Wyjełam potrzebne składniki i zajęłam sie przygotowaniem kanapek. Gdy konczyłam je jeść ktoś zapukał do drzwi. Pomyślałam że to Liam zapomniał kluczy więc bez zastanowienia poszłam otworzyć drzwi. Ku mojemu zdziwieniu w drzwiach stał kolega Liama Niall.
- Pakuj się musimy iść. - powiedział i wszedł do domu.
- Po co ? Czekaj a gdzie Liam ? - zapytałam zdezotientowana
- Nie czas na wyjaśnienia powiem Ci po drodze no pospiesz się - ponaglał mnie blondyn. Szybko weszlam na górę zabrałam swoje rzeczy które przyniósł mi Liam, telefon, na siebie zalozylam moja czarna ramoneske i zbieglam na dół. Razem z Niallem wyszlam z domu i wsiadłam do samochody. Zanim się obejrzałam juz byliśmy w drodze kierując się na przedmieścia Londynu.
___________________
Jest 4.
Przepraszam że tak dlugo ale jestem na wakacja do 11 sierpnia i nie mam za bardzo dostępu do internetu. Za błędy także bardzo przepraszam ale wszytko pisałam na telefonie. Dziękuje za wszystkie wyświetlenia i komentarze. ;***
Kocham i Pozdrawiam Mrs. Payne <333

czwartek, 17 lipca 2014

Rozdział 3 - I want to talk to you

Obudziłam sie i zobaczyłam, że jestem w domy. Swoim domu. Szybko zbiegłam na dół. Przy stole siedział tata. Podbiegłam do niego i przytuliłam sie.
-Jak dobrze,że jesteś.-powiedziałam i pocałowałam go w policzek. Tata uśmiechnął sie.
-Kochanie usiądź musimy porozmawiać.- powiedział łamiącym sie głosem.- Kochanie musisz wiedzieć, że  w przeszłości zrobiłem cos bardzo złego. I teraz przez to oboje cierpimy dlatego musimy uciekać. Pakuj sie kochanie zaraz wyjeżdżamy. - pocałował mnie w czoło i wyszedł z kuchni. Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i zeszłam do garażu. Wsiadłam do samochodu. Wyjeżdżaliśmy już na ulice gdy coś w nas  mocno uderzyło....


Obudziłam sie cała zalana potem i ze łzami w oczach. W pokoju nie było nikogo. Jestem cały czas w domu Liama. Po tym śnie to sie nawet ciesze.Przynajmniej żyje. Wstałam z łóżka i podeszłam do okna. Znowu leje. Okryłam sie kocem i zeszłam do kuchni. Tam tez nie było nikogo. Liam musiał gdzieś wyjść. Ciesze sie w sumie, że chce mi pomóc i że powiedział mi to wszystko. Kochany jest.. Ciesze sie, żę to akurat u niego jestem zamknięta. Wole nie myśleć co by ze mną zrobił Zayn..  Nie wiem w sumie co mam ze sobą zrobić. Wróciłam na górę do pokoju i usiadłam na fotelu przy oknie i patrzyłam na uderzający deszcz o okno. Nagle mnie oświeciło. Przecież maiłam ze sobą torebkę a w torebce telefon.  Szybko podbiegłam do łóżka. Nie ma... Kurwa.. Łazienka. Dosłownie wbiegłam do łazienki.  Jest. OO TAK! Otworzyłam ją i wyrzuciłam wszytko na podłogę. Jest. Dzięki Bogu.. Włączyłam  go . Kurwa 10% baterii. No nic musi mi wystarczyć. Zobaczyłam 116 nieodebranych połączeń od Stacy. Dobra telefon mam i co teraz. Przecież nie zawodnie do niej i nie powiem jej hej Stacy jestem na drugim końcu Londynu porwana bo mój kochany tatuś wpakował sie w jakieś jebane długi. Może pogadam z Liamem. Postanowiłam ze napisze tylko smsa do Stacy.
       
             Hej Stac. Nic mi nie jest :) Wszystko jest w jak najlepszym porządku  tylko musiałam na trochę wyjechać. Sprawy rodzinne, odezwę sie niebawem nie martw sie wszytko jest naprawdę                  dobrze ;) Kocham <3 

Nie nawadze jej okłamywać i wiem, zę to jej nie przekona ale narzazie musi wystarczyć. Pozbierałam porozrzucane rzeczy i włożyłam z powrotem do torebki. Oparłam sie o ścianę i zaczęłam znowu myśleć. Nie dawało mi spokoju co takiego zaszło pomiędzy tata a Zaynem.  Nagle dostałam smsa. To od Stacy. 

   Jak to musiałaś wyjechać? Co się stało. Wiem, że nie mówisz      mi wszystkiego Lell. Co sie dzieje, gdzie ty jesteś. A co z      uczelnią co ja ma im powiedzieć. Jak długo cie nie                biedzie. Słyszałaś, że ktoś sie wam włamał do domu. Leilla co    sie dzieje. Gdzie jesteś? Odzywaj sie szybko prosze. Najlepiej    to zadzwoń. Martwię sie, kocham <3 


Czemu ona zawsze tak szybko wyczuwa,że jest coś nie tak. Podniosłam sie i wyszłam z łazienki. Usiadłam na krześle przy oknie i patrzyłam na pustą ulice w oczekiwaniu na Liama. Nie powinnam sie tak do niego przyzwyczaić no ale co mam zrobić. Jest jedyną osobą, która mi pomaga. Cały czas o nim myśle. Nie wiem co bym bez  niego zrobiła. Pewnie bym już dawno  nie żyła.

***Oczami Liama***

Z samego rana pojechałem do domu Zayna po szczegóły planu. Miałem za zadanie wejść do domu Millera przeszukać dom i wyjść. Ze mną miał iść także Niall. O 9 byliśmy juz pod domem Millera. Weszliśmy przez brame i podeszliśmy do drzwi. Jak nigdy niby nic zadzwoniliśmy dzwonkiem..  Drzwi otworzyła nam gosposia. Wyjelismy pistolety i weszlismy do domu. 
-Gdzie jest Miller- powiedział Niall
-Nnnie wiem. Pan i panienka Leilla wyjechali kilka dni temu, nie wiem dokąd, jestem tu sama.- powiedziała przestraszona gosposia
Niall i Liam pod domem Leilli
-Wyjechali mówisz..- powiedziałem - A wiec rozejrzymy sie po domu- rozdzieliliśmy sie z Horanem. Ja poszedłem na góre a blondyn został na dole. Udałem sie najpierw do pokoju Leilli. Zabrałem pare bluzek, spodnie, kilka sukienek i ładowarkę do telefonu. Nie lubie robić czegoś w brew gangowi a przed wszystkim Zaynowi ale musiałem jej pomóc. Następnie udałem sie do gabinetu ojca Leilli. Zawołałem Nialla. Razem zaczęliśmy grzebac w stosie papierów, wyciągów z kont i innych rzeczach. Po godzinie znaleźliśmy bilety na Teneryfę, do Paryża, Berlina, Madrytu i Mediolanu. Po co mu tyle tego. Może chciał nas zmylić czy coś. Chwile potem usłyszeliśmy tylko wycie syreny policyjnej. Ta głupia baba wezwała policje. Pobiegliśmy do sąsiedniego pokoju i wyszliśmy oknem. Czym prędzej wsiedliśmy do auta i z piskiem odjechaliśmy. Na całe szczęście nas nie widzieli.

***Oczami Leilli***
Cały czas myślałam o tym smsie od Stacy. Jakie włamanie. Dlaczego Margaret nie zadzwoniłam do mnie, że było włamanie. Dlaczego w ogóle sie nie zadzwoniła gdzie jestem. Nawet na policje. Ktoś musi mnie szukać. Dobra może wcześniej tez tak nie przychodziłam przez kilka dni do domu. Może dlatego nie dzwoniła. Ale mojego ojca też nie ma. Może myśli, żę pojechaliśmy razem... Dobra okey zawsze sie z nia kłóciłam od małego. Nawet jak jeszcze mama żyła. No ale zainteresować choć raz mną by sie mogła. Spojrzałam na pustą ulice. Ciekawiło mnie co robi Liam. I czy ma coś wspólnego z tym włamaniem. Zaczęło sie już ściemniać a jego nadal nie było. Zaczęłam sie trochę martwić. Owinęłam sie w koc i zeszłam na doł zrobić sobie herbatę. Weszłam do kuchni i nastawiłam czajnik. W szafce znalazłam szklankę i zalałam napój. Weszłam z powrotem na góre. Nie wiedziałam co mam ze sobą w sumie zrobić. Nie wiem czy mogę korzystać normalnie z telewizora, komputera itp. Nie wiem czy moge wychodzić z pokoju czy nie.  Musze dzisiaj pogadać z Liamem. Usiadłam na swoim stałym miejscu i patrzyłam na ulice. W torebce znalazłam mp3. Włożyłam słuchawki w uszy i włączyłam muzykę. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.Obudził mnie ciepły dotyk na ramieniu. Otworzyłam oczy przede mną stał Liam.
- Głodna?- zapytał z uśmiechem? 
- Umm.. tak jasne. - powiedziałam wstając 
- Przyniosłem Ci trochę ubrań. Przebierz sie i zejdz na dół.- i podał mi torbe. Od razu spostrzegłam, że jest moja. Dostałam ją od babci na 7 urodziny. Nigdy jej nie lubiłam ale jakoś nie miałam serca jej wyrzucić. 
- Dziękuje nie musiałeś. uumm Liam- spojrzał na mnie tylko swoimi pięknymi oczami, aż zmiękły mi kolana. - Moglibyśmy porozmawiać?- zapytałam
-Tak jasne - uśmiechnął sie - ale po kolacji-  puścił mi oczko i wyszedł z pokoju. Założyłam szaą bluze, biały top i jeansy. Zajrzał jeszcze do torby. Po co on tam władował sukienki. Ech nie ważne. Zeszłam na doł i zobaczyłam, że z Liamem jest jeszcze jakiś chłopak. Blondyn o niebieskich oczach. Nawet całkiem przystojny. Podeszłam do drzwi i oparłam się o nie. Liam coś gotował a blondyn grał na swoim telefonie.
-Hej jestem Niall- powiedział i podał mi reke odrywając sie od gry.
- Leilla - wymieniliśmy uśmiechy.
-Nie przejmuj sie mną pozawracam wam troche dupe i pójde do domu- zaśmiał sie chłopak. Usiadłam przy stole. Rozmawiało mi sie z nim bardzo dobrze. Jakbym znała go od dawna. Po kolacji chłopak pożegnał sie z nami i pojechał do domu. Liam zabał mni do salonu. Usiadłam na kanapie i spojrzałam mu w oczy. Były takie piękne. W koncu zebrałam myśli i postanowiłam porozmawiać z Liamem.
- Chciałam z tobą porozmawiać. 
__________________________________
Przepraszam Was, za taki krótki rozdział ale nie mam kompletnie weny. Mam spore problemy osobiste dlatego musieliście tyle czekać na 3. Dziękuje za wyświetlenia i komentarze. To na rawde pomaga. Postaram sie 4 dodać szybciej ale jade nad morze i nie wiem jak to będzie z czasem i internetem. ;< Przepraszam i kocham Was bardzo <3 /Mrs. Payne <3

sobota, 12 lipca 2014

LIEBSTER AWARDS

Liebster Awards

Dziękuję za nominacje http://right-now-one-direction.blogspot.com/ :* Ciesze sie bardzo z tej nominacji ;))
Daje mi to motywacje do pisania.

Blogi, które nominuje :
1)http://clockworklove.blogspot.com/
2) http://prisoners-louistomlinson.blogspot.com/
3)http://punk-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
4)http://larrystylinson-xx.blogspot.com/
5)http://muffin-say-hello.blogspot.com/
6)http://najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com/
7)http://nanosekundybezciebie.blogspot.com/
8)http://live-in-your-dream.blogspot.com/
9)http://you-are-my-drug-zerrie.blogspot.com/
10)http://onedirection-polish-imaginy.blogspot.com/
11)http://dontforgetwhereyoubelong10.blogspot.com/

Odpowiedzi ;) 
1) Twoja największa wtopa?
   Hmm.. największa wtopa jaka pamiętam to było chyba jak szłam w szpilkach i chciałam przejść tak seksownie obok chłopaka który mi sie podobał a wywróciłam sie pare metrów przed nim haha :D

2)Lubisz wyróżniać się z tłumu?
    Lubie być w centrum uwagi ale nie wiem czy to to samo haha ;>
3) Ulubiony zapach perfum?
      Puma - Animagical i DKNY- Pure
4) Twoje hobby?
    Taniec i pisanie opowiadań. 
5)  Ulubiony cytat?
      " Gdyby nie pozwolono mi mówić to zabiłbym sie własnymi myślami"
6) Dlaczego prowadzisz bloga?
   Lubie to robić. To moje hobby i daje mi to duża radość. Dzięki tej nominacji i wszytkim wyświetlenia wiem, że mogę robić to dalej ;) ;* 
7)  Masz jakiegoś idola?
        One Direction <3
8) Czego nigdy byś nie zrobiła?
     Hmmm.. w sumie nie zastanawiałam sie nigdy nad tym .
9)  Dokończ!
Kocham..  pewnego chłopaka <3
Nienawidzę.. kłamstwa
Nie mogę.. nauczyć sie pływać :D
Uwielbiam.. taniec i muzyke.
Mam.. 17 lat
Szukam.. prawdziwej miłości
Tęsknię.. za dzieciństwem
Marzę.. o koncercie 1D w Polsce.
Ufam.. swoim przyjaciołom.
Szanuję.. poglądy i zdanie innych
Toleruję.. odmienność.
Chciałabym.. być zawsze szczęśliwa
Potrzebuję.. tego jedynego
Śmieję się gdy.. jestem szczęsliwa.
Płaczę gdy..  jestem smutna lub zawiedziona
10) Twoja największa wada?
      hmm.. chyba to, że za szybko sie przywiązuje.
11)  Plany na przyszłość?
    Chciałabym zostać przewodnikiem turystycznym.

Moje pytania
1)Ulubione danie?
2)Twoja największa zaleta?
3) Ulubiona piosenka?
4)Dlaczego prowadzisz bloga?
5)Twoje hobby?
6)O czym marzysz?
7)Plany na przyszłość.?
8)Ulubiony kwiatek?
9) Umiesz grać na jakimś instrumencie?
10)Chciałabyś coś zmienić w swoim życiu?
11) Jak widzisz siebie za 20 lat?

niedziela, 6 lipca 2014

Rozdział 2 - Don't be afraid.

Obudził mnie dotyk czyjejś dłoni na moim ramieniu. Przestraszyłam się i gwałtownie podniosłam. To był Liam. Siedział na skraju łóżka i szeroko się do mnie uśmiechał. Podciągnęłam kolana pod brodę i uśmiechnęłam się nieśmiało. Siedzieliśmy dłuższa chwile w ciszy. W końcu chłopak się odezwał.
- Zjesz ze mną obiad ? - zapytał nieśmiało.
- J-j-j ja ? - zapytałam zdziwiona
- Nie Ojciec Mateusz - powiedział śmiejąc się chłopak. - Oczywiście, że Ty. Widzisz tu kogoś jeszcze ?
- Nie, przepraszam - powiedziałam i schowałam twarz w dłoniach.
- Ej maleńka nie masz za co przepraszać. Chodź na dół. - Wstał i podał mi rękę
- J-j-a nie wiem czy powinnam
- Chodź nie marudź- uśmiechnął się- nie wszyscy porywacze sa tak mili jak ja - zaśmiał sie Liam - No chodź już, nie gryzę. - znów się uśmiechnął. Czy on musi to robić tak pięknie ?
 LEILLA PRZESTAŃ! NIE MYŚL O TYM. Złapałam go nieśmiało za rękę i zeszliśmy do kuchni. Na stole czekał już gotowy obiad. Usiadłam przy stole. Liam naprzeciwko mnie.
Wzięłam widelec do reki i zaczęłam dłubać w talerzu.
- Powiesz mi czemu tu jestem ? - zapytałam nieśmiało i utkwiłam swój wzrok w dłoniach.
- Uumm.. tak oczywiście. - powiedział chłopak - Otóż twój tata pożyczył duża kwotę pieniędzy od naszego ,ummm..  "stowarzyszenia" jeszcze za czasów kiedy sam w nim był. Długo ich nie oddawał a kwota wciąż rosła. Przez długi czas nie mogliśmy go odnaleźć. Zmienił imię, nazwisko, wygląd, adres.  Aż w końcu Zayn go odnalazł. Oczywiście wszystkiego się wyparł. Po czym znów zniknął. Wiec nasze "stowarzyszenie" postanowiło, ze użyjemy Ciebie jako tak zwanej przynęty.  Twój Ojciec będzie musiał zapłacić duuzo pieniędzy, żeby cie odzyskać. W końcu to dla dobra swojej jedynej córki. Ale pomiędzy Twoim Ojcem a rodziną Zayna musiało zajść coś jeszcze ale niestety nie wiem co. - spojrzał na mnie. Miałam oczy pełne łez.
- Mogłabym iść juz na gore. ? - zapytałam a łzy zaczęły płynąc mi po policzku. Liam podszedł do mnie. Złapał mój podbródek tak ze patrzyłam prosto w piękne oczy Liama.
- Obiecuje Ci, ze wyciągnę Cie z tego. Nie jesteś niczemu winna i nie powinnaś płacić za błędy Ojca. - chłopak przytulił mnie. Rozpłakałam się na dobre. Brunet wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju. Położył mnie na łóżku. - Chcesz zostać sama ?- zapytał.
- Zostań ze mną proszę. - niczego bardziej nie potrzebowałam niż ciepła i troski drugiej osoby. Pomimo tego, ze Liam był moim porywaczem czułam się przy nim bezpieczna. Czułam, ze mogę mu ufać. Chłopak położył się obok mnie. Wtuliłam się w jego tors. Zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Jak ojciec mógł coś takiego zrobić. Mnie i mamie. Zmieniona tożsamość. Stowarzyszenie... pewnie miał na myśli ten cholery gang ale pewnie nie chciał mnie jeszcze bardziej odbijać.. o co chodzi z tym Zaynem ..  nie wiem co mam myśleć. Jaka przynęta... w głowię tysiące myśli. Nawet nie wiem kiedy usnęłam. Nawet nie czułam jak Liam wstał z łóżka.
*Oczami Liama *

Wyszedłem z pokoju Leilli i zszedłem do salonu. Włączyłem telewizor i usiadłem na kanapie. Leciał jakiś mecz. Nawet nie specjalnie przejmowałem się wynikiem. Cały czas myślałem o niej. O jej zapachu, uśmiechu, głosie, sposobie chodzenia. O tym gdy w niezręcznych chwilach słodko przygryzała dolną wargę. O tym jak bardzo jest przestraszona. Tak mi jej szkoda. Musze ją jakoś z tego wyciągnąć. Musze pogadać z chłopakami. To, że Zayn ma jakieś porachunki z jej ojcem niech to załatwia sam a nie w ciąga w to niewinne osoby. Musze jej pomóc. Zadzwonię do Louisa.
-Hej Lou możesz do mnie na chwile wpaść? Chciałbym z Tobą pogadać. 
-Jest zaraz będę.
-Dzięki stary .
-Nie ma za co , a o co chodzi? 
-To nie jest rozmowa na telefon przyjedz to pogadamy.
- Jasne zaraz będę trzymaj się 
-Narazie.
Po 10 min przyjechał Louis. 
-Jestem stary o czym chciałeś pogadać.
- Dobra no to tak.. Chodzi o Leille 
- O kogo? - zapytał mój przyjaciel
-O córkę Millera
- No i co z nią? 
- Chodzi o to, że trzeba jej pomóc. Jeśli Zayn ma jakieś porachunki z jej ojcem niech to załatwia z nim a nie wciąga w to niewinne osoby.
- A po co Ty się w to mieszasz. Źle traktowana nie jest. Miller sie odnajdzie to ją wypuścimy.
-Ale to nie o to chodzi... Ty nic nie rozumiesz.
-To mi wytłumacz - powiedział Lou. Przewróciłem oczami.- Nie mów tylko ze sie zakochałeś- zaśmiał sie Louis. 
- A tam znowu zakochałem.. Znam ją kilka dni, ale nigdy wcześniej takiego czegoś nie czułem do żadnej dziewczyny. Wiem, że to nie możliwe ale tak jest. Cały czas o niej myślę. Dniami i nocami. Nie mogę patrzeć na to jak płacze. Musimy jej pomóc Lou. Błagam Cie pomóż mi.
- Skoro tak to przedstawiasz to Ci pomogę. Ale jak chcesz to zrobić. Przecież wiesz jakie jest Zaza. Nie wypuści jej od tak.
- Nie wiem własnie stary... Może najpierw niech zadzwoni do kogoś bliskiego, żeby sie nie martwili. Nie wiem.. Do ojca nie zadzwoni, przecież nie będzie go wystawiać Zaynowi jak jakąś pieczeń.- w tym momencie zaśmiał sie Lou
-Bardzo dobrze porównanie nie ma co 
- Oj przestań już - skarciłem go- i myśl. 
- Z tym zadzwonieniem to dobry pomysł. Pogadam jutro z Zazą.
-Ok ok dzięki stary. -powiedziałem i w tym momencie zadzwonił mi telefon. To był Zayn. 
-Mhy... no dobra .. dobra.. o 9?... ok ok nie ma sprawy .. no do usłyszenia.- odłożyłem telefon- To był Zayn chciał,żebym poszedł jutro do domu Millera i sprawdził czy przypadkiem nie wrócił albo coś.- powiedziałem do Lou. Niedługo potem mój przyjaciel pojechał do siebie, a ja wróciłem przed telewizor. Nawet nie wiem kiedy usnułem. Obudziłem sie o 8.30 szybko pobiegłem na góre przebrałem sie i wyszedłem wykonać swoje zadanie.

_______________________________________________
Jest 2.! Przepraszam, że tak długo ale miałam okropny brak weny.;c
Rozdział 3 pojawi sie duzo szybciej :)
Dziękuje za wyświetlenia i komentarze. TO naprawdę pomaga <3
Kocham Mrs. Payne <3