czwartek, 14 sierpnia 2014

Rozdział 5- You're a screwed up mess.

Jechaliśmy kilka godzin. Nadal nie wiedziałam dokąd Niall mnie zabiera, ani gdzie jest Liam. Zaczynałam się martwić. Po mimo tak, krótkiego czasu czułam, że Liam chce mi pomóc. Myślałam także o ojcu i o tym gdzie teraz jest, czy żyje i dlaczego się do mnie tak długo nie odzywa.  Zawsze gdy wyjeżdżał dzwonił co najmniej dwa razy dziennie. A teraz nic. Z mojej zadumy wyrwał mnie dźwięk telefonu Nialla. Zaczęłam przysłuchiwać się rozmowie.
- Tak jest ze mną... nie martw się... za jakieś dwie godziny...nic nie zauważyłem...dobra jesteśmy w kontakcie narazie. - Blondyn odłożył swój telefon i powrócił do poprzedniej czynności. Skorzystałam z okazji i zadałam kilka pytań chłopakowi. Jednak tam nie podjął próby odpowiedzenia na nie. Po jeszcze jednej nie udanej próbie dowiedzenia się czego kolwiek od Nialla powróciłam do patrzenia w okno. Co jakiś czas chowałam za ucho kosmyki włosów, które wysuwały się spod gumki, która spięłam włosy. Po jakiś 2 godzinach dotarliśmy do posiadłości w zupełnie mi nie znanym miejscu. Wysiadłam z samochodu i razem z Niallem udałam się do drzwi głównych domu. Piękny biały dom z ogromnymi oknami nie zrobił na mnie większego wrażenia, gdyż dosyć często przebywałam w takich luksusach, ponieważ mój ojciec był miliarderem. Jednakże dom był naprawdę piękny. Na balkonach wisiały doniczki z pięknymi czerwonymi kwiatami, w oknach wisiały kolorowe firanki. Na dużych białych drzwiach wisiała czarna kołatka. Chłopak poruszył nią energicznie wydając przy tym głośny dźwięk. Dookoła domu widniał duży zielony ogród. Za nim zdążyłam mu się dokładniej przyjrzeć drzwi otworzyła nam pulchna niska kobieta ubrana w morelowy fartuch.
-No jesteście nareszcie. - powiedziała kobieta - obiad już, gotowy. od razu siadajcie do stołu- nakazała. Weszłam do mieszkania. Przedpokój obity był w brązowa boazerią. Niczym nie przykuł mojej uwagi. Czułam się z tym trochę głupio ale cóż poradzę, że zostałam wychowana na rozpuszczona panienkę z dobrego domu, która zawsze miała to co chciałam. Tak przynajmniej twierdzili ludzie, którzy mnie nie znali..  Ruszyłam do jadalni podążając za Niallem. Weszłam do dużego pomieszczenia pomalowanego jasną żółtą farbą. Na środku leżał duży biały, puchaty dywan, a na nim stał mosiężny stół  z ciemnego drewna. Spokojnie zmieściłaby się przy nim cała armia. Stół był zastawiony. Siedziały przy nim 3 dziewczyny -dwie brunetki i blondynka, oraz 2 chłopaków. Jednego z nich odrazu z nich rozpoznałam. Był to Zayn. Ten sam przed, którym miał mnie chronić Liam. Siedział tam i gapił się na mnie jak na  kawałek mięsa, a ja miałam tak po prostu usiąść obok niego. Drugi chłopak o zielonych oczach i z burza loków na głowie zabawiał blondynkę siedząca obok niego. Nawet nie zauważył naszego przyjścia. Niall pociągnął mnie za rękę i razem usiedliśmy przy stole. Dopiero wtedy współbiesiadnicy zauważyli nasze przybycie. Brunetka o dużych czekoladowych oczach gdy tylko nas zauważyła przyjrzała mi sie bacznie po czym uśmiechnęła.
- Jestem Monica - powiedziała i podała mi rękę
-Leilla- odpowiedziałam
- Jesteś z Niallem- spojrzała na nas pytająco. Niall gdy usłyszał to pytanie opluł sie sokiem, który właśnie zaczął pić i szybko spojrzał na Zayna, ale ten nie zwracał już na nas uwagi. Odpalał własnie swoje marlboro.
-Nie nie jesteśmy razem. Przestań mnie w końcu swatać z każdą napotkana dziewczyna i zajmij sie wreszcie swoim życiem.- powiedział przez zaciśnięte zęby Niall.
-Oj nie denerwuj się już tak, złość piękności szkodzi. Swoją drogą mógłbyś znaleźć sobie jakąś dziewczynę, która ustawiłaby Cie do pionu.- powiedziała Monica.- Na przykład taka Kate. Pasowalibyście do siebie.- Dziewczyna o blond włosach słysząc swoje imię oderwała sie od rozmowy z chłopakiem obok i zwróciła w nasza stronę.
-Co znowu ja?- zapytała z niezadowoleniem.
-Gówno- odpowiedziała Monica- Po prostu mowie, że pasowalibyście do siebie z Niallem.
-Bożeee.... a Ty znowu swoje. Daj mu wreszcie święty spokój Mon. Jak będzie chciał to sobie znajdzie dziewczynę- powiedziała Kate po czym wróciła do rozmowy z chłopakiem siedzącym obok niej. Monica nadal próbowała namówić Nialla do zazielenienia sobie dziewczyny, ale ten uparcie twierdził, że narazie nie szuka dziewczyny. Ja siedziałam cicho i obserwowała osoby siedzące przy stole. Moją uwage przykuła dziewczyna siedząca naprzeciwko mnie. Była bardzo ładna. Miała brązowe oczy i brązowe włosy. Ubrana była w czerwoną bluzę z kapturem. Cały czas niecierpliwe spoglądała to na drzwi wejściowe to na swój telefon. Widać było, że na kogoś czeka ale ten ktoś się spóźnia. Od razu przypomniałam sobie o Liamie. Gdzie on jest.? Czy on w ogóle tu przyjedzie.? Dlaczego tutaj jestem.. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głośny dźwięk kołatki. Pulchna kobieta klnąc pod nosem poszła otworzyć drzwi. W tej samej chwili dziewczyna siedząca naprzeciwko mnie wstała od stołu i dosłownie pobiegła do drzwi. Odwróciłam sie w stronę wejścia i zobaczyłam Liama.
Na jego widok odrazu sie uśmiechnęłam. Przy nim czułam sie bezpieczna. Nadal jednak nie dawało mi spokoju to dlaczego tu jestem. Liam usiadł obok mnie. Od razu zadałam mu pytanie, które nurtowało mnie od początku podróży.
-Oj mała-powiedział- nie denerwuj sie tak. Jesteś tu ze mną, jesteś bezpieczna nie masz sie o co martwić.- jak zwykle unikał odpowiedzi. Przewróciłam teatralnie oczami. Znów moją uwagę przykuła dziewczyna siedząca przede mną. Teraz siedziała z chłopakiem, który przyjechał z Liamem. Miał on  ciemne włosy i niebieskie oczy. Widać, że bardzo sie kochali. Widać to było po oczach. Wiem to bo kilka lat temu pewien chłopak też tak na mnie patrzył. Jednak nie dane nam było żyć długo i szczęśliwie. Może to i lepiej.
-To jest Louis i Eleanor- szepnął mi na ucho widząc jak przyglądam sie parze.- Są  już razem jakieś 3 lata. Po między mną a Lou siedzi Zayn..umm.. ale jego już zdążyłaś poznać. Na wprost Zayna siedzi Harry.-przeniosłam swój wzrok na chłopaka o zielonych oczach. Nadal flirtował z tą blondynką. - Ta dziewczyna z którą rozmawia to Kate. Obok niej siedzi...
- Monica wiem- przerwałam mu i sie uśmiechnęłam.- Przedstawiła mi się wcześniej.- znów posłałam mu uśmiech.
- A ta pulchna kobieta to Maria. Jest naprawdę w porządku. Może trochę nadgorliwa, ale zawsze Ci pomoże.- uśmiechnął sie do mnie. Czy on musi sie tak bosko uśmiechać. Zawsze jak to robi miękną mi kolana. Dawno się już tak nie czułam. Ostatni raz gdy Matt.. NIE NIE NIE. Nie moge grzebać w przeszłości. Było minęło. Teraz musze sie skupić na tym jak sie wydostać z tego domu. Tylko problem sie taki, ze nie wiem czy chce sie stąd wydostać. Prawda jest taka, że nie chce. A dlaczego. Własnie dlatego, że boje sie, ze stracę to poczucie bezpieczeństwa i bliskości, które daje mi nie kto inny tylko Liam. Tak jest moim porywaczem, tak siedzę w jednym domy z Zaynem, tak nie mam pojęcia gdzie jest mój tata i czy w ogóle żyje, ale jest tu Liam, który w jakiś sposób zawrócił mi w głowie i nie moge przestać o nim myśleć. O tym jego uśmiechu, błysku w oku gdy tylko mnie widzi, o tym jak smakują jego usta, a muszę przyznać,że nikt nie całuje tak jak on. Przy nikim sie tak nie czuje i nie czułam. On daje mi to co jest mi potrzebne po stracie matki. Z moich myśli wyrwała mnie Maria, która podała obiad. Na pierwsze danie podała zupę o nie znanej mi nazwie. Na drugie danie  podała to. A na deser to. Wszytko wyglądało i smakowało naprawdę wyśmienicie. Po skończonym obiedzie ponownie zadałam Liamowi pytanie co ja tutaj robię. Odpowiedział mi tak samo. Szczerze mówiąc to lubie jak do mnie mówi "Mała". To w sumie słodkie. Matt zawsze mówił... Boże jaki Matt.. taka osoba nie istnieje w moim życiu i nie istniała.! Zerkałam szybko na Zayna. Chłopak wstał od stołu i udał sie na korytarz. To była moja szansa na odpowiedź na moje pytania. Wstałam od stołu. Usłyszał jak Liam pyta gdzie ide. Odpowiedziałam, że do toalety. Nie mogłam przecież powiedzieć, że ide za Zaynem. Nigdy w życiu by mnie tam nie puścił a tak to mam cień szansy na uzyskanie odpowiedzi. Weszłam na korytarz. Nigdzie nie widziałam chłopaka. Zobaczyłam uchylone drzwi tarasu. Tak to moja szansa. Raz sie żyje. Wyszłam na balkon.  Chłopak siedział na ławce i odpalał papierosa. Wzięłam głęboki wdech i podeszłam do posągu stojącego za ławką i oparłam sie o niego.
Odchrząknęłam a Zayn sie odwrócił.
- O prosze kto tu zawitał. - powiedział z drwiącym uśmiechem.
- Chce wiedzieć po co mnie tu ściągnąłeś.- powiedziałam najpewniej jak potrafiłam. Nie mogłam pokazać, ze sie boje.
- To Liaś jeszcze Ci nie powiedział?- zapytał z rozbawieniem w głosie- Otóż kochanie- zaczął i dotknął mojego policzka.- Jesteś moją przepustką do twojego tatusia. Jak tylko dowiem sie gdzie on jest oddam Cie innemu gangowi, bo mi nie będziesz potrzebna.
- Ale Liam..- zaczęłam dukając. Handel ludźmi.. w co ja sie wpakowałam
- Liam słońce Ci nie będzie mógł pomóc. - łzy zaczęły napływać mi do oczu- Zrozum skarbie, jesteś moją waluta. Teraz nikt Ci nie pomoże, ani tatuś, anie Liaś, Nikt kochanie nikt. Nikogo nie masz. Jesteś skazana na moją łaskę.
- Na jaką laskę, nie możesz mną handlować. - krzyknęłam
- Nie mogę?- spojrzał na mnie z gniewem. - A założymy sie skarbie.
- JESTEŚ POPIEPRZONY. - znów krzyknęłam. I to był mój błąd. Zayn złapał mnie za szyje i przycisnął do posągu. Natarł na mnie całym swoim ciałem. Jego uścisk był na tyle mocny, że zaczęło brakować mi powietrza.
- Mogę zrobić z Tobą co tylko zechcę, mogę Cie nawet tu zerżnąć i nikt Ci nie pomoże, nawet twój pieprzony kochaś bo on robi to co ja mu karze. Rozumiesz? PYTAM SIĘ CZY ROZUMIESZ .!?- pokiwałam głową na znak, że rozumiem, a łzy zaczęły spływać mi po policzkach.

____________________________
I jest 5 .! Nie ma to jak dodawać go o 1 w nocy :D
Przepraszam, że tak długo ale byłam na wakacjach i brak dostępu do komputera, tylko telefon, a tam nie widzę wszystkich błędów. Ale nareszcie jestem i dodaje 5. ;D
Rozdział nie jest powalający, ale ważne, że jest. Teraz rozdziały będą dodawane regularnie.
Dziękuję za komentarze i wyświetlenia. To naprawdę mnie motywuje <3

Zapraszam na bloga bardzo bliskiej mi osoby. Mam nadzieje, że Wam sie również spodoba.  http://close-as-strangers-fanfic.blogspot.com/

Jak zauważyliście jest nowy wygląd bloga :D Mam nadzieje, że też Wam sie spodoba, bo wszytko co robie to robię dla Was :*  Zaktualizowałam także kilka postaci. ;) Inne postacie będą dodawane wraz z nowymi rozdziałami. :)

Pozdrawiam Was gorąco i Kocham/ Mrs. Payne <3

7 komentarzy:

  1. Blog bardzo bliskiej osoby serdecznie pozdrawia :*
    Kocham takiego groźnego i bezwzględnego Zayna, mimo, że mam już całkiem nieźle naspojlerowane to czekam na następny rozdział! Oczywiście ostatnia scena jest moją ulubioną. ZEN :*

    OdpowiedzUsuń
  2. czyli tak: przeczytałam twojego bloga i bardzo mi sie podoba. w tym gangu chyba tylko Zen jest tym złym xd nie wiem jak Hazz, ale nie zachowuje sie groźnie ;) mimo wszystko mam nadzieję, że Liaś nie dopuści do skutku zamiarów Zayna.. i nie daje mi spokoju ten Matt czy jak mu tam było.. mam nadzieją, że dowiem się w najbliższym czasie ;) czekam na kolejny z niecierpliwoscią <3 ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale z Zayna jest świnia! Ugh! Jestem prawie pewna, że Liam jej pomoże, choć teraz to już nie wiem co myśleć. Czekam na następny rozdział :-*

    OdpowiedzUsuń
  4. przeczytałam wszystkie twoje rozdziały i powiem Ci, że sa genialne *.*
    czekam na nastepny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. przeczytałam wszystko i ... o rety, dziewczyno masz talent! świetnie piszesz, czekam na następny :)
    @only_hopexx

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger Award gratuluję ;*
    więcej informacji znajdziesz tutaj :
    http://crazy-life-one-direction.blogspot.com/2014/08/wielki-powrot-i-versatile-blogger-award.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj Zayn nie lubię cię :c Liasiu, gdzie ty jesteś?
    ___________________
    fryzjerka Louis'a

    OdpowiedzUsuń