czwartek, 21 sierpnia 2014

Rozdział 6 - Will u marry me ?

*** LIAM'S POV ***
Siedzę w domu cioci Eleanor i czekałem aż Leilla wyjdzie z łazienki. Trochę długo to trwa i zaczynam sie martwić. Dobra poszła tylko do łazienki ale podejrzane jest to, że Zazy też długo coś nie ma. Postanowiłem, że przejdę się jej poszukać. Szedłem korytarzem i zobaczyłem, że drzwi na taras są otwarte. Intuicja podpowiadała mi, żebym wyszedł na taras. Przeszedłem przez próg i zobaczyłem jak Zayn trzyma Leille i coś do niej krzyczy. Widać było, ze jest wkurwiony. Dłużej nie myśląc podbiegłem do nich i oswobodziłem Leille z uścisku Malika. Dziewczyna podała na kolana i zakryła twarz dłońmi. Wyprowadziłem nadal wściekłego Zayna z ogrodu..
-Co ty do cholery robisz?- zapytałem ze złością
-Nic kurwa.- odpowiedział- Pokazuje kto tu rządzi. Nikt mi sie nie będzie stawiała rozumiesz kurwa.
- Ale wiesz, ze takim zastraszaniem nic nie wskórasz. A tylko możesz..
- Gówno mnie obchodzi twoje zdanie.! Ja rządzę tym gangiem i będę robił co mi sie tylko podoba.- podepchnął moją rękę, która spoczywała na  jego ramieniu i odszedł. Wróciłem do ogrodu. Leilla nadal siedziała w tej samej pozycji. Podeszedłem do niej i przytuliłem ją mocno. Wtuliła się we mnie jak małe dziecko i zaczęła płakać. Wiedziałem, że muszę jej pomóc.Wziąłem ją na ręce i zaniosłem na górę do sypialni. Nie chciałem,żeby tam siedziała. Zaraz ktoś by przyszedł i wypytywał co się stało. Chciałem tego uniknąć. Położyłem ją na łóżku. Nadal płakała. Serce mi pęka gdy widzę jak cierpi. Chwyciłem za klamkę chcąc opuścić pomieszczenie gdy nagle usłyszałem cichy szept.
- Proszę zostań.- powiedziała. Wróciłem kładąc sie obok niej. Wtuliła sie w mój tors.
-Nie zostawiaj mnie proszę. Mm..am....Mam tylko Ciebie.-łkała.-Potrzebuje Cie jak nikogo innego.-powiedziała ledwie słyszalnym szeptem. Pocałowałem ja w czubek głowy.
-Nie pozwolę Cie skrzywdzić. Nigdy i nikomu. Choćbym miał za to oddać swoje życie. -powiedziałem a ona  spojrzała na mnie swoimi zapłakanymi tęczówkami.
-Liam ale..
- Nigdy, nikomu rozumiesz.  - przerwałem jej i pocałowałem czule. Nagle ktoś zapukał drzwi. Leilla oderwała sie ode mnie i usiadła na łóżku podciągając kolana pod brodę. Powiedziałem proszę i drzwi sie otworzyły. Stali w nich Lou i Eleanor. El odrazu podeszła do Leilli i widząc w jakim jest stanie odrazu ją przytuliła. Leilla odrazu sie rozpłakała. Spojrzałem na Lou, a on wskazał na drzwi. Po chwili staliśmy już za drzwiami.
-O co chodzi ?- zapytał Louis
- Nie mam pojęcia.- przeczesałem ręką włosy- Znalazłem Leille jak Zayn sie na niej wyżywał. W każdym razie był mocno wkurwiony.
- Może z nim pogadam- zaproponował Tommo
- To nic nie da. Już próbowałem.
- To ty a nie ja.- powiedział z triumfalnym uśmieszkiem Louis.
- Możesz spróbować. Tylko błagam Cie nie pogorsz tej całej sytuacji
- Jasne stary. Wiesz, że na mnie zawsze możesz liczyć. A gadałeś z nią już czy Zaza był pierwszy?
- Niestety on był pierwszy.
-To nie dobrze. Będziesz musiał jej to jakoś wszytko sensownie wyjaśnić.- powiedział brunet. W tej samej chwili Eleanor wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi. Podeszła do nas i przytuliła sie do Lou.
-A co wyjaśnić?- zapytała Elka.
- Całą tą chorą sytuacje.- powiedział chłopak.
- Własnie z  nią rozmawiałam i jest nieciekawie. Zayn powiedział jej, po co tu jest i że odda ją Will'owi jak tylko odnajdzie jej ojca. Jest załamana. - powiedziała dziewczyna - Teraz potrzebuje dużo wsparcia. Liam nie wiesz czy ona ma jakiś krewnych, znajomych, kogokolwiek?
- Z tego co wiem nie maa...... a nie ma przyjaciółkę Stacy czy jakoś tak , a co ? -zapytałem
- Może by sie z nią skontaktowała jakoś. Pogadam z nią jak wstanie.A i nie rozmawiajcie na jej temat z Zaynem. - Razem z Lou i El zszedłem na dól do salonu. Usiedliśmy razem ze wszystkimi na kanapie. Było tak jak za dawnych lat. Jeszcze przed gangiem. Wszyscy sie śmiali, wygłupiali. Nawet Zayn był taki jak zawsze. Oczywiście Louis wydurniał sie najbardziej. Nie wiem jak ta Elka z nim wytrzymuje. Ale ciesze sie, że są razem. Lou bardzo sie przy niej zmienił. Wydoroślał. Kiedyś  był takim typowym bad boy'em. Imprezy, wódka, dziewczyny na jedną noc. Ale to sie zmieniło gdy poznał Eleanor. Stał sie takim typowym romantykiem. Kupował jej kwiaty bez okazji, zabierał na romantyczne spacery. Oczywiście nie odrazu sie taki stał, ale El miała duży wpływ na jego zachowanie. Właśnie dlatego ciesze sie, że są razem. Widać, że sie kochają. Chciałbym, żeby kiedyś ktoś tak patrzył na mnie jak oni patrzą na siebie.

*** LEILLA'S POV ***
Obudził mnie głośny huk dochodzący z dołu. Przetarłam oczy ręką i leniwi przeciągnęłam sie na łóżku. Nadał byłam w  mojej czarnej ramonesce. Zdjęłam ją z siebie i położyłam na łóżku. Zaczęłam myśleć nad tym co sie wczoraj stało. Jaki drugi gang. Czemu akurat mnie chcą oddać. Gdzie jest  mój ojciec i co sie z nim stało. Co on takiego zrobił, że Zayn chce go znaleźć. Gdyby chodziło tak naprawdę o pieniądze to by już dawno je dostał. Tysiące pytań bez odpowiedzi chodziły mi po głowie. W końcu mój brzuch dał o sobie znać. Postanowiłam, że zejdę na dół. Schowałam telefon do kieszeni spodni i udałam sie w kierunku salonu. Miałam nadzieje, że nikogo tam nie będzie. W salonie siedziała Eleanor z laptopem na kolanach.
-Hej- powiedziałam. Dziewczyna odwróciła sie i obdarzyła mnie uśmiechem. Uśmiechnęłam sie słabo.
-Hej kochanie siadaj. Chcesz coś do jedzenia.?- zapytała z troską.  Usiadłam obok niej na kanapie i podciągnęłam kolana pod brodę. Maria słysząc naszą rozmowę odrazu przyszła do salonu i zapytała co chce na śniadanie. Powiedziałam , że nic ale ona się uparła, że coś mi przyniesie. Zaczęłam przyglądać się temu co robi Eleanor. Dziewczyna przeglądała strony internetowe z ubraniami. Od razu przypomniało mi sie jak zawsze to robiłam ze Stacy. Właśnie Stacy. Na pewno sie o mnie martwi. Musze się z nią jakoś skontaktować. Tylko jak.?
Stacy i Leilla.
- Masz jakiś krewnych, albo znajomych do których mogłabyś zadzwonić?.- zapytała brunetka. Od razu zaczęłam sie śmiać. Dziewczyna posłała mi pytające spojrzenie.
-Nic nic, tylko właśnie o tym samym myślałam. - zaśmiałam sie znowu
-Czyżby telepatia?- zaśmiała sie Eleanor. Naprawdę świetna jest. Ona jako nieliczna z domu pomaga mi.
-Najwidoczniej.Ale tak mam przyjaciółkę Stacy. Na pewno sie martwi. Odkąd jestem ymmm porwana napisałam jej tylko jednego sms'a. Bardzo mi zależy na skontaktowaniu sie z nią.
-Rozumiem. Ja na jej miejscu zwariowałabym gdyby moja przyjaciółka sie do mnie przez tak długi czas nie odzywała. Tylko co jej powiesz, bo przecież nie możesz jej powiedzieć ' hej jestem w Whitby, jestem porwana przez jakiegoś psychopatę ale nie martw sie dobrze mnie tu traktują' - El spojrzała na mnie i obie zaczęłyśmy się śmiać. Jest naprawdę świetna. Czuje, że mogłabym sie z nią zaprzyjaźnić.-To było by bez sensu, a na dodatek gdyby Zayn sie dowiedział pozabijał by nas wszystkich.
-No też prasada. To co miałabym jej powiedzieć.- zapytałam brunetki.
-Nie wiem, może powiedz, że wyjechałaś do babci albo jakiejś dalekiej cioci do Whitby albo coś takiego.
-No dobra- zgodziłam sie. Wyjęłam telefon z kieszeni i wykręciłam numer Stacy. Odebrała po dwóch sygnałach.
-Nareszcie.! Czemu tak długo sie nie odzywałaś- usłyszanym głos Stacy w słuchawce.-Martwię sie o Ciebie. Na uczelni też sie ciągle pytają kiedy wrócisz.
-Jestem u  mojej..-urwałam na chwile- cioci w Whitby. Nie musisz sie martwic. Mamy z tatą chwilowe problemy, to nic poważnego i dlatego musieliśmy wyjechać. A na uczelni powiedz, ze biorę urlop dziekański i do końca tego roku studenckiego na pewno nie wrócę..
-Ale jak to?- przerwała mi Stacy- do Londynu też nie wrócisz?
- Do Londynu wrócę, ale stracę dużo materiału i nie zdążę tego nadrobić.- Nie nawiedziłam kłamać Stacy. Wiedziałam, że to jej nie zadowoli i będzie nadal drążyć temat. El uważnie przysłuchiwała sie rozmowie i była odrazu podrzucić mi jakieś kolejne kłamstwo tylko żeby uspokoić Stacy. Wiedziałam, ze robi to żeby mi pomóc.
-Mam nadzieje, że wrócisz.Kiedy będziemy mogły sie spotkać?- zapytała.-Niedługo są twoje urodziny. Wrócisz do tego czasu do Londynu?
-Nie mam pojęcia. Ale nie martw sie na ten dzień coś wykombinuje. A teraz mów co u Ciebie?- chciałam jak najszybciej zmienić temat.
-Wszytko okey. Ostatnio zaczęłam spotykać się z Nathanem. Tym z 3 roku jest naprawdę  uroczy. Zabrał mnie ostatnio nawet do Birmingham do swojej rodziny..- Eleanor widząc, że opanowałam sytuacje powróciła do swojej przedniej czynności.-a potem powiedział mi, że jeszcze nigdy nie spotkał tak wspaniałej dziewczyny jak ja- kontynuowała Stacy.
- A tak w ogóle to jak  on wygląda bo ja to go nie kojarzę.-powiedziała
-Czekaj wyśle Ci zdjęcie.
-Ok- spojrzałam na zdjęcie.- Ładny - powiedziała.
Nathan
- No ooo mega przystojny jest, a tak w ogóle to masz jeszcze kontakt z Mattem?
-Nie. Od dawna nie mam. A czemu pytasz?
-Bo spotkałam go ostatnio na uczelni własnie i pytał o ciebie.
-A co on tam robił?
-Podobno wrócił na stałe do Londynu.- Co? Jak to Matt wrócił. to nie możliwe..
-Wiesz co Stacy muszę już kończyć, Odezwę sie niebawem pa- i rozłączyłam sie nie czekając na odpowiedź przyjaciółki. Odłożyłam telefon i schowałam twarz w dłoniach. El odrazu do mnie podeszła
-Ej co sie dzieje mała- zapytała z troską.
-Nic.. nic takiego.. bo mój były chłopak podobno wrócił do Londynu a ja jakoś nie chce mieć z nim nic wspólnego- powiedziała. Nie mogłam w to uwierzyć,  że on wrócił. W tej chwili nawet cieszyłam sie, ze tutaj jestem.
-Nie przejmuj sie tak przecież nie przyjedzie z Tobą do Whitby.- zaśmiała sie brunetka. Oby miała racje.Ale niby skąd on będzie wiedział gdzie jestem. Stacy mu nie powie. Nie powie prawda? Ufam jej.Jestem pewna, że jej nie powie.  W tej samej chwili zadzwonił telefon El. Dziewczyna wyszła z pokoju. Po 10 min wróciła, a następnie udała sie do kuchni.
-Maria Liama i Louisa nie będzie na obiedzie. Przyjadą na kolacje.- powiedziała Eleanor
-Nie mogli Ci wcześniej powiedzieć. Ja tyle jedzenia nagotowałam.
-Nie martw sie Niall na pewno to wszytko zje.- dziewczyna uśmiechnęła sie i wróciła do mnie. Siedziałyśmy chwile w ciszy. Postanowiłam sie do niej odezwać.
- Od jak dawna sie znacie z Louisem?.- to było pierwsze pytanie jakie przyszło mi do głowy.
-Hmm.- zamyśliła sie El.- Od jakiś 4 lat, ale razem jesteśmy od 3. Poznałam go przypadkiem na urodzinach koleżanki. Lou wtedy był takim typowym bad boy'em. Wiesz zarywał do każdej dziewczyny, palił, pił, ostro imprezował. W końcu na tych urodzinach podszedł do mnie i próbował mnie podrywać. haha do dziś pamiętam jego słowa "Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia czy mam przejść jeszcze raz."- zaczęłyśmy sie śmiać.
-Naprawdę tak do Ciebie powiedział? Przecież to jest najbardziej oklepany tekst na świecie. Nikt o zdrowych zmysłach by ta no nie poleciał.
- haha wiem. Oczywiście odrazu go spławiła. Ale on nie dawał za wygrana i całą imprezę musiałam sie z nim użerać. Kilka dni po imprezie spotkałam go przypadkiem w Centrum. On oczywiście do mnie podszedł i prawie błagał, żebym poszła z nim na kawę. Wiedziałam, że nie da mi spokoju a miałam jeszcze kilka spraw do załatwienie i nie chciałam, żeby cały czas mi towarzyszył. No i poszliśmy na ta kawę. Powiem Ci, że wtedy sie bardzo zdziwiłam bo okazał sie naprawdę słodki. Potem wymieniliśmy sie numerami. Jakiś czas później znowu sie odezwał i tak zaczęliśmy sie spotykać. Oczywiście denerwowała mnie w nim mnóstwo rzeczy,np to, że zawsze sie spóźniał na nasze spotkania, często sie wkurzał i nie znosił jak miałam inne zdani niż on. Z czasem on sie zmienił i ja. On sie zrobił taki słodki i romantyczny, wiesz kwiaty bez okazji, długie spacery, nocne rozmowy i te sprawy. Jest  uroczy. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Nigdy nie darowałabym sobie jakby mu sie coś stało.  Naprawdę.

*** LIAM'S POV ***
Jechaliśmy z Louisem do Londynu. Droga minęła nam szybko. Cały śmialiśmy sie i wygłupialiśmy. Najpierw pojechaliśmy do domu Leilli poszukać nowych informacji. Przeszukując pokoje w domu Millera natknąłem sie na pamiętnik matki Leilli. Postanowiłem,że go zabiorę ale nie pokaże narazie Zaynowi. Zabrałem także kilka ubrań i kosmetyków dla dziewczyny. Następnie pojechaliśmy do domu Zazy obgadać wszystkie kwestie dotyczące dalszej części planu. Potem pojechałem z Louisem do centrum wybrać pierścionek dla Eleanor. Dziś mija 3 lata odkąd są razem i wreszcie Lou postanowił sie jej oświadczyć. Okropnie sie ciesze. Wreszcie jakaś poważna decyzja w jego życiu. Weszliśmy do sklepu i udaliśmy sie do sklepu Harry'ego Winston'a. Po jakiś 3 godzinach wyszliśmy ze sklepu. Myślałem, że to dziewczyny spędzają dużo czasu w jednym sklepie. Myliłem sie. Widać było, że Louisowi zależy na Elce bo naprawdę starał sie wybrać piękny pierścionek. I udało mu sie. Jak będę planował swoje zaręczyny  zabiorę go  ze sobą i pomoże mi wybrać pierścionek. Później pojechaliśmy po odbiór kwiatów. Około godziny 16.30 wyruszyliśmy do Whitby. 
-Tak sie ciesze Tommo,że nareszcie sie jej oświadczysz!- powiedziałem z entuzjazmem. 
- Ja tak samo. Ciesze sie na to zdecydowałem. Powiem Ci stary,że nie umiałbym bez niej żyć. Gdyby nie ona to już dawno bym sie zapił albo zaćpał. Pewnie teraz wąchałbym kwiatki od spodu. - zaśmialiśmy sie jednocześnie.
- Nie no nie pozwoliłbym Ci na to. Zaprowadziłbym Cie na odwyk. 
- No to pewnie teraz siedziałbym w psychiatryku. -znowu sie zaśmialiśmy. Resztę drogi spędziliśmy na rozmowie o niespodziance dla Eleanor.

*** LEILLA'S POV ***
Było już po 20. Liama i Louisa jak nie było tak nie mam. Mieli przyjechać na kolacje a nadal ich nie ma. Obie z Eleanor siedziałyśmy jak na szpilkach. El opowiedziała mi o gangu wiec coraz bardziej sie martwiłam. W końcu przyjechali. Weszli do domu i odrazu udali sie na górę totalnie nas olewając. Po pięciu minutach Liam zszedł do salonu powiedział coś do Nialla i wyszedł na zewnątrz. Blondyn udał sie na górę. Eleanor siedziała jak osłupiała. Nie wierzyła w to, że Louis olał. I to jeszcze w ich 3 rocznice. Myślałam, że El zaraz przejdzie załamie nerwowe. Widać było, że chłopak  nigdy tak nie robił.  Usiadłam obok brunetki. Kate i Monica  odrazu poszły na górę z minami zabójcy. Harry i Zayn cały czas przyglądali sie tej sytuacji. Z ich perspektywy pewnie wyglądało to zabawnie, ale nas to w ogóle nie bawiło. Dziwnie sie czułam w obecności Zayna ale nie będę przed nim uciekać. Pokaże mu, że sie go nie boje i ,że nie pozwolę sobie na takie tratowanie. Nie poddam sie bez walki.
-Eleanor kochanie.- usłyszałyśmy zza pleców. Obie odwróciłyśmy sie niemal jednocześnie. Na schodach stał Louis z koszem pełnym pięknych czerwonych róż. Za nim stał Niall z gitarą. Spojrzałam na dziewczynę. Miała łzy w oczach. - Z okazji naszej 3 rocznicy mam dla Ciebie prezent. Dziękuje Ci, że wytrzymałaś ze mną tyle czasu. -Niall zaczął grać na gitarze a Lou zaczął śpiewać < muzyka  >.
- You'll never love yourself half as much as I love you.- śpiewał Louis. Gdy skończył podszedł do El i podał jej kosz. Dziewczyna rzuciła mu sie na szyje. -A to jeszcze nie koniec niespodzianek.- powiedział chłopak
- Nie ?- zapytała El.
- Nie.- odpowiedział. Louis uklęk przed dziewczyną i wyciągnął granatowe małe kwadratowe pudełeczko.
- Eleanor Calder czy wyjdziesz za mnie?- Louis otworzył pudełko a naszym oczom ukazał sie piękny pierścionek zaręczynowy.

__________________________
Heeej Aniołki <3
Tak jak obiecałam Wam 6 i jeeeest ;D Enjoy..
Dziękuję jeszcze raz za nominacje <3
Dziękuje także za wyświetlenia, których jest prawie 1250 <33333 Nawet nie zdajecie sobie sprawy jaka to jest dla mnie motywacja. Za komentarze także dziękuje bo dzięki nim mogę zmieniać tego bloga na lepsze ;*

Zapraszam także tutaj : http://close-as-strangers-fanfic.blogspot.com/

 Pozdrawiam i bardzo kocham xx / Mrs. Payne <3

P.S.Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach zostawcie swój  user twittera, albo jakiś inny kontakt z Wami :) :*

12 komentarzy:

  1. Zakończenie jest świetne. Ciekawa jestem tylko w co Lou był ubrany :) Czekam na następny rozdział, o informowanie nie proszę bo i tak wiem, że dostane 1000 spojlerów :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostałaś nominowana do Liebster Awards
    Gratuluje!
    Więcej info na
    http://upadla-i-lowcy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział jest boski *.*
    jestem ciekawa czy Eleanor powie tak czy nie ?
    czekam z niecierpliwością na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Zajebisty! <3
    Zapraszam do mnie...


    http://changemymind-zaynmalik-fanfiction.blogspot.com/

    http://youandi-onedirection-fanfiction.blogspot.com/

    http://hellobaby-onedirection-fanfiction.blogspot.com/

    http://wondreams-onedirection-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo!
    Liam jest boski! <3 uwielbiam go tu.
    Zayn jest straszny, a końcówka jest genialna :-*

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziewczyno jesteś genialna! Tak samo i opowiadanie!
    Liam taki uroczy :D
    Lou i oświadczyny?? :D jak najbardziej!
    Z niecierpliwością czekam na następny! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczerze się jak głupia :D Lou i Li są tacy słodcy *-* już nie mogę doczekać się kolejnego :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Popłakałam się... to było takie słodkie, plus jeszcze Niall na tej gitarce :) cudo ^.^ +zapraszam na nowy rozdział Happily->http://makeyouloveme25.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Nominowałam Cię do VBA :-* więcej u mnie: http://right-now-one-direction.blogspot.com/p/versatile-blogger-award.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostałaś nominowana do Liebster Award ;* więcej informacji znajdziesz tutaj: http://crazy-life-one-direction.blogspot.com/2014/08/liebster-award-2.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Boski rozdział! :D
    Zapraszam do mnie na kolejny ;) http://dontforgetwhereyoubelong10.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Lou i El *.* aachhh.
    a i Liam jest przy niej. takie to cudowne.
    _________________________
    fryzjerka Louis'a

    OdpowiedzUsuń